1958–1960 Pierwsze gesty

1958–1967 Foto-malarstwo

1965–1967 Obrazy intuicyjne

1959 Foto-akcje

1959–1979 Rejestracje „obiektywne”

1959–1968 Metaforyczne intuicje

1969–1972 Foto-obiekty interaktywne

1962–1980 Odniesienia (Zestawienia)

1966–1967 Kamuflaże (Józef Korbiela)

1966–1972 Obrazy podwójne

1966–1994 Epitafia

1969 Rzeczywistość jako fotografia

1969–1979 Foto-filmy

1970–1976 Filmowe modele strukturalne

1968– Fotografia analityczno-konceptualna

1971–1976 Interwencje publiczne

1971–1978 Zapisy mechaniczno-biologiczne

1971–1972 Manipulacje dźwiękowe

1971–2001 Instalacje

1972–2002 Fotografia astralna

1974 Obrazy Dotykowe

1974–2002 Videoperformance

1975 Relacje

1975–1996 Kąty energetyczne

1978 Czeluście

1971– Lightboxy

1978-2000 Kino własne

1981 Podanie ręki

1981–1982 Gazety

1982 Państwo Wojny

1982 Fotografia wotywna

1982–1986 Re-reportaże z telewizora

1985–1999 Biologiony

1987 Fetysze

1988 Układy proste i złożone

1992–1994 Maszyny (Instalacje)

1996 Re-fotografie z telewizora

1997 Videoportrety

1998–2000 Termogramy

2001 Fotografia „niczego”

2003 Foto-mariaże

1959–2011 Chemigrafie




 

Prace w kolekcjach

Utrwalając na fotografii różne widoki otaczającego nas świata, na ogół wykonujemy tę czynność w przekonaniu, że „złapaliśmy” jego wygląd.
W wyniku tej operacji mamy tę ludzką satysfakcję, że udało nam się utrwalić na zawsze wiele ważnych, a i też banalnych sytuacji naszej egzystencji.
To przekonanie utwierdza w nas również Maya Deren - fotografia jest dla niej formą samej realności, bowiem na fotografii obiekt stwarza własny obraz przez wypromieniowanie swego światła na materiał światłoczuły. W tym procesie udział człowieka zostaje wykluczony. Stąd rodzi się autorytet realności fotografii. „Realność” - to magiczna siła obrazu fotograficznego. Jednak gdy bliżej przyjrzymy się temu zagadnieniu okazuje się, iż mamy do czynienia ze swoistą mistyfikacją, spowodowana dla naszej wygody i poczucia bezpieczeństwa, bowiem ta magiczna siła fotografii jest umowna - jest zaledwie pozorem samej realności. Okazuje się, że obraz fotograficzny posiada w swej naturze braki, czyli „Czeluście” których przy percypowaniu widoków fotograficznych nie zauważamy, udajemy jakby przed samą fotografią, że jest doskonalsza od nas - to śmieszne i rozczulające, że daliśmy się złapać w wymyśloną przez siebie pułapkę.
[1978]